
Dzieci mialy przyniesc do szkoly rozne przedmioty zwiazane z
medycyna. Malgosia przyniosla strzykawke, Kasia bandaz, a Basia
sluchawki.
- A ty co przyniosles ? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skad go wziales?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....
Jest lekcja. Pani bawi sie z dziecmi w zgadywanki. Dzieci zadaja Pani
zagadki, a Pani stara sie odpowiedziec, w miare swych mozliwosci. Przychodzi kolej na Jasia. Jas wstaje i pyta:
"Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?".
Pani zaczerwieniona na buzi wola:
"Jasiu, jak ty mozesz takie swinstwa..."
A Jas na to radosnie:
"To autobus, prosze Pani, ale podziwiam Pani tok myslenia!"
Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyzej. Tym razem Jas pyta:
"Co to jest: dlugi, gietki i prezy sie?"
Pani znowu sie zaczerwienila i gani Jasia, a Jas na to:
"To jest luk!"
- Jasiu kim jest twoj ojciec?
- On jest chory.
- Ale co on robi?
- Kaszle.
- Co Jasiu robi w skladzie przezerwatyw ????
- Przygotowuje KINDER-Niespodzianki
Przychodzi maly Jasio do sklepu, kladzie na ladzie wesz i ...
- COCA COLE poprosze !
Ale chlopczyku co ty rob....
- Za wsze COCACOLA ! intonuje Jasio.....
W szkole na lekcjii biologii, pani kazala dzieciom, aby dowiedzialy sie w domu,
co to jest penis. Jasio przychodzi do taty i pyta sie:
- Tato co to jest penis ?
- Nie moge ci powiedziec, bo jestes za mlody.
- Ale pani w szkole kazala!
Tata chcac nie chcac wzial Jasia do pokoju, zdjal spodnie i mowi:
- Patrz, to jest wlasnie penis.
Jasio usmiechnal sie i po odrobieniu lekcjii poszedl na spotkanie z Malgosia.
Malgosia mowi:
- Nic nie moglam z taty wyciagna?. A ty Jasiu moglbys mi powiedziec?
Jasio odparl, ze chetnie, wzial ja za reke i poszedl z nia w krzaki, zdjal
spodnie i mowi:
- Patrz, to jest kutas, a penis jest to takie cos tylko, ze dwa razy wieksze.
Kret chciał bardzo iść na dziwki, ale się wstydził sam, więc poprosił zająca aby go zaprowadził do burdelu. Więc idą aż tu nagle zając się wypieprzył na ziemie i mówi:
- O kurwa!
A kret, ze był prawie ślepy odpowiedział:
- Dzień dobry!
Przy stole rodzinka zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiaja
ze soba ze wzgledu na to zeby nie robic przykrosci synkowi ktory od urodzenia nic nie mowi.
W pewnej chwili synek zatrzymuje reke z widelcem w pol drogi do ust i mowi:
- A gdzie kompocik ?
W tym momecie rodzina znieruchomiala z zaskoczenia.
Po dluzszej chwili mamusia mowi przez lzy szczescia:
- Synku! Odezwales sie przeciez ty nic nie mowiles!
A synek:
- No ale zawsze byl kompocik.
Pani na lekcji biologii do dzieci:
- Z czego sklada sie serce ?
Jasiu:
- Z dwoch komor, z dwoch przedsionkow i nozek.
- Jasiu, serduszko ma nozki ???!
- Slyszalem jak tata mowil w nocy: No serduszko, rozloz nozki !
- Mamusiu, dzieci w szkole mowia mi ze mam duze okulary !!
- Jasiu, nie przejmuj sie, zdejmij je w przedpokoju, umyj rece i chodz na obiad.
Po jakims czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu wola :
- Cholera jasna, kto tu kolarzowke w przedpokoju postawil !!!