Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy :
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał
siadać kiedy ja odsunąłem krzesło.
Rodzice mieli ochote na... ale nie chcieli zeby Malgosia widziala, wiec wyslali ja na balkon i kazali mowic co widzi. Malgosia stoi na balkonie i opowiada:
- Jedzie pan na rowerze, idzie pani z zakupami, o jakas dziewczynka stoi na
balkonie, pewnie jej rodzice tez sie pie*.*ola.
Kilkunastoletnia wnuczka budzi sie rano i z rozkosza sie przeciaga. Babcia
ja obserwuje i z tajemniczym usmiechem mowi:
- Co wnuczusiu kochana, rosniemy...
- Nie, babciu, strasznie mi sie chce chlopa.
Idą dwa zajączki przez sawannę i widza pasąca się żyrafę.
- Wiesz - mówi jeden - chętnie bym pociupcial.....
- Dobrze - mówi drugi - bierz się do roboty. Ja poczekam.
Zajączek dobrał się do żyrafy, ale ze to trwało dość długo, drugi nudzi się i zaczyna rzucać w głowę żyrafy kamieniami.
Żyrafa wzdycha:
- Taki mały, a ciupcia, ze aż w głowie huczy...
Przychodzi ucieszony Jasiu do domu, i mowi :
- Mamus, dostalem piatke z polskiego !
- Co sie cieszysz, i tak masz raka.
Jas mowi do Malgosi:
- Malgosiu chodz skoczymy na numerek
- Oj, nie Jasiu bo zajde w ciaze
- Nie martw sie ja cos zaradze.
Skoczyli na numerek po czym Malgosia mowi:
- No to teraz radz
Jasio wzial palnik acetylenowy wypalil Malgosi gdzie trzeba,
polal kwasem, wywiercil wiertarka, wysadzil dynamitem, polal ropa
naftowa i podpalil.
- Gotowe !
- A jak mimo tego zajde?
- No to jak juz sie urodzi, to nazwiemy go Mac Gyver...
Jas i Malgosia siedza w parku na lawce poznym wieczorem, w zamiarach
niedwuznacznych. Dla Jasia jest to pierwszy raz, no i z wrazenia zamiast
Malgosi wsadzil w dziure po seku w lawce... Na to Malgosia :
- Jasiu, walisz w deche!
A Jas :
- Sie wie, fachura! ...
- Ten rysunek jest bardzo dobry - mowi nauczycielka do ucznia. - Przyznaj sie
kto ci go zrobil - ojciec, czy matka?
- Nie wiem, ja juz spalem.
Po upojnej nocy ze słonicą, mrówek ledwo żywy kładzie się pod drzewem.
Podchodzi do niego kolega.
- Cos taki wypompowany?
- Tak to jest, gdy chce się dogodzić ukochanej : buzi, dupci, buzi, dupci, a kilometry lecą...
- Jasiu dlaczego spozniles sie do szkoly?
- Bo pewnej pani zginelo 100 000 zl.
- I co ? Pomagales szukac?
- Nie! Stalem na banknocie i czekalem az odjedzie!!