
Jasiu mial slabe oceny. Mama mowi wiec do taty:
- porozmawiaj z Jasim po mesku, zobacz na jego oceny, przemow mu do rozumu.
Ojciec pomyslal, wzial flache i puka do Jasia:
- moge wejsc.
- wejdz tato, prosze.
- przyszedlem pogadac - dziobnemy po kieliszku?
- dobra
Popili troszke:
- moze zapalimy - mowi ojciec
Jasiu zdziwiony:
- dobra - zapalimy
Po jakims czasie ojciec:
- no to co? moze jakis swierszczyk
No i wyjal z rekawa swierszcza i ogladaja, a Jasiu taki zaczerwieniony,
podniecony (wplyw alkoholu, papierosow no i w ogole z ojcem...)
- Tato, kto ma taaakie dziewczyny?
- PRYMUSI synu, prymusi.
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ulozyly zdanie, w ktorym bedzie
nazwa ptaka. Zglasza sie Jas:
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak.
- No, moze byc. Ale zdania z dwoma ptakami juz nie ulozysz.
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznal orla - przyjmuje
wyzwanie Jas.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla i puscil pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil
pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa.
- A z piecioma ptakami ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil
pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa i poszedl dalej pic na sepa.
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy :
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał
siadać kiedy ja odsunąłem krzesło.
Rodzinka je spokojnie obiadek, az tu nagle wpada Jasiu i drze jape:
- Mamo, babciu, siosto, Tatus sie powiesil na poddaszu.
Wzyscy rzucaja lyzki i talerze i pedza po schodach na gore, a
Jasiu spokojnie :
- Prima apirilis...
No to wszyscy wielkie - UFFFFF -
A Jasiu konczy :
- ... bo w piwnicy.
Na lekcji polskiego kazde z dzieci ma powiedziec kilka slow o zimie.
Przychodzi kolej na Jasia:
- jest wielki mroz. Z drzew spadly juz liscie, ptaki odlecialy do
cieplych krajow, woda zamarzla w jeziorze, a na lodzie wilki
sie pier....
- Jasiu, zle !
- No pewnie, ze zle, bo im sie lapy slizgaja !!!
Wpada zajączek do sklepu i mówi: poproszę pól kilo szynki. Sprzedawca zwarzył, zapakował i dal zajączkowi. Zajączek na to wyjmuje pistolet i strzela "pif,paf"
Sprzedawca poda zabity a zajączek na to " TO ZA PROSIACZKA !!!!!"
W czasie zjazdu absolwentow stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile masz dzieci?
- Osmioro! - odpowiada z duma byly uczen.
- No, tak - mruczy nauczyciel - W klasie tez nigdy nie uwazales.
- Tato, daleko jest ta Ameryka?
- Nie godej tela, ino wiosluj!
Nauczyciel polecil uczniom napisac wypracowanie na temat: "Jak trzeba sie uczyc?". Jasio napisal:
- "Im wiecej sie czlowiek uczy, tym wiecej umie. Im wiecej umie,tym wiecej zapomina. Im wiecej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co sie uczyc?!".
- Babciu, jak ci smakowal cukierek ?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wyplula, pies go wyplul, a tobie smakowal...